O tym, że ciężko będzie wrócić do życia jakie wiedliśmy przed podróżą wiedziałem już w lipcu, gdy po pół roku włóczęgi wróciliśmy do Polski. Jednak nie przypuszczałem, że dalej wszystko potoczy się tak szybko. Że już po 8 miesiącach od powrotu znowu będę stał na lotnisku czekając na samolot do Azji. Znowu z biletem w jedną stronę lecz tym razem bez określonej daty powrotu …

Nie będziemy nic zdobywali

Być może powinienem napisać, że wyruszamy na podbój Azji ;-)

Teraz przecież w modzie jest zdobywanie i przekraczanie barier. Dziś już nie wchodzi się na Śnieżkę, dziś się ją zdobywa. Na czworaka, tyłem, skacząc na jednej nodze czy pełzając. Nie ważne jak, ważne by nikt wcześniej nie zrobił tego samego.

Dzisiaj nie jedzie się w podróż ot tak sobie. Azję się podbija i eksploruje. Do Afryki jedzie się pomagać, Amerykę przebyć …

A my sobie zwyczajnie do tej Azji pojedziemy ;-) By przedraptać jej kolejny kawałek i odszukać najpiękniejsze miejsca. A przy okazji sprawdzić czy da się podróżować i pracować jednocześnie.

 

I zamieszkać w Azji

Przekonać się na własnej skórze czy naprawdę jest tu tak fajnie czy to tylko pierwsze wrażenie. Na ile inaczej będziemy postrzegać tutejszą rzeczywistość gdy nie będziemy tu tylko przejazdem tylko chociaż na chwilę spróbujemy zamieszkać w Azji. Zamieszkać w Azji nie na stałe, przynajmniej jeszcze w tej chwili, ale posiedzieć w jednym miejscu przez miesiąc czy dwa. Zrobić sobie gdzieś bazę wypadową i miejsce pracy, a w wolnych chwilach poznawać okolice. A jak nam się znudzi to pojechać dalej.

Rozwiązaliśmy więc wszystkie umowy, które dało się rozwiązać, sprzedaliśmy samochód i ruszyliśmy w drogę. Tym razem nie ustalając daty powrotu.

 

Podróż przez życie

Czy to jeszcze podróż czy już emigracja ? A czy wszystko trzeba szufladkować ? To po prostu nasze życie, które chcemy przeżyć po swojemu.

Każdy ma wybór, każdy może sam zdecydować co zrobić ze swoim życiem. Nasze wybory doprowadziły nas do tego miejsca, w którym jesteśmy teraz bo od apartamentów i nowego mercedesa wolimy domek z bambusa na plaży i skuter. Wspinanie się po szczeblach kariery i rodzinę zamieniliśmy na wolność włóczenia się po świecie.

Mamy świadomość konsekwencji naszego wyboru. Liczymy się z tym, że gdy już objedziemy pół świata, to stwierdzimy, że to jednak w Polsce byłoby nam lepiej. Na razie jednak cieszymy się, że daleko za nami zostały kłótnie, wyzwiska i polskie idiotyzmy. Tu pewnie też ich nie brakuje ale póki co mało nas one interesują.

Czasami największym szczęściem jest móc nie rozumieć tego co mówią dookoła i tego co piszą w gazetach ;-)